Dział QRP – QTC 12/2002
W odpowiedzi na apel Tadeusza SP7HT, postanowiłem na zaproszenie Redaktora Naczelnego MK QTC Sylwestra SP2FAP podjąć się prowadzenia kolumny QRP w tym bardzo poczytnym miesięczniku dla krótkofalowców. Obserwuję od dłuższego czasu, że MK QTC zmienia się co do swojej formuły. Dochodzą nowe działy i pismo jest przez to ciekawsze dla większej liczby czytelników. A więc do dzieła....
W dziale QRP zainteresowani znajdą w kolejnych numerach MK QTC takie tematy jak:
* dostępne w większości ko
lejnych numerów pisma
Dlaczego QRP?
Dlaczego krótkofalowcy decydują się nadawać małą mocą w czasach, gdy większość radioamatorów używa fabrycznych transceiverów i wzmacniaczy mocy? Postaram się to wyjaśnić.....
Gdy tylko spróbujesz pracy QRP, szybko zrozumiesz do jakiego ciekawego świata wszedłeś. Większość QRP-iarzy jest bardzo aktywna w eterze oraz sporo czasu spędza w swoich warsztatach konstruktorskich. Używając do pracy małej mocy odnoszą osobiste sukcesy nawiązując łączności lokalne i DX-owe, startując w zawodach krótkofalarskich ze zdziwieniem stwierdzają, że robią bardzo przyzwoite wyniki. Wyjeżdżając na urlop nie mają problemu z przerwami w uprawianiu ulubionego hobby oraz trudności ze spakowaniem sprzętu. QRP-iarze po prostu istnieją w eterze....
O ile każdy z nadawców może zmniejszyć moc w swoim transceiverze i pracować QRP, o tyle większość QRP-iarzy buduje stacje z gotowych zestawów do samodzielnego montażu ( KIT’ów ) lub według własnych lub adoptowanych projektów. W ostatnich latach na świecie sprzedawanych jest wiele zestawów do budowy transceiver’ów QRP. Wystarczy wymienić
takie firmy jak: Elecraft, MFJ, TenTec, Kanga, NorCal, Small Wonder Labs, Oak Hills Research, Emtech i wiele innych. Także w Polsce można jeszcze kupić kit’y AVT i przy odrobinie cierpliwości uruchomić mały transceiver (np. “Antek”). Wśród nadawców SP nadal popularne są tak udane konstrukcje jak “Digital”, “Bartek” czy “Traper”. Koszty budowy małego transceiver’a QRP są zwykle niższe niż zakup gotowego sprzętu, a przyjemność w stopniowym “ożywianiu” naszego i tylko naszego trx’a nie da się z niczym porównać. Tego typu wrażenia doskonale wpływają na zachowanie młodych krótkofalowców, ale i starsi powinni mieć sporo radości z tak uprawianego hobby. I to jest esencja prawdziwego krótkofalarstwa – zrobić łączność na samodzielnie wykonanym transceiverze !!Znakomita większość transceiverów QRP charakteryzuje się bardzo małym poborem prądu, stąd możliwe jest zasilanie z baterii lub akumulatorków w długim czasie. 1 watowy transceiver będzie pracował cały dzień z zestawu baterii R-14 i kilka dni z zestawu baterii R-20. Natomiast na 5-cio watowym transceiverze powinniśmy pracować cały dzień używając małego akumulatora żelowego. Nie jesteśmy więc uzależnieni od dostępności gniazdka sieciowego i możemy nadawać z każdego (no, prawie z każdego...) miejsca. Mały transceiver, antena i pojemnik z bateriami bez trudu mieści się w plecaku lub torbie podróżnej, a potem już tylko trochę zręczności w zarzucaniu kawałka drutu na wysokie drzewo i jesteśmy w eterze. Możemy nadawać z działki, leśnego parkingu, na rybach gdy nie biorą, a także z urlopów i to nie tylko w kraju. O takiej pracy będę jeszcze pisał na łamach MK QTC.
Oczywiście, że tak. Niech świadczą o tym osiągnięcia (także i polskich) krótkofalowców w zawodach CQWW i ARRL. Dziś jest stosunkowo łatwo nawiązać łączność mała mocą, gdyż tego rodzaju praca jest popularna, modna i otoczona szacunkiem o zasięgu światowym. Zróbmy małe porównanie pomiędzy QRP i QRO. Załóżmy, że pracujemy mocą 100W z fabrycznego transceiver'’ i ktoś dał nam raport 589. Jeśli z tym samym korespondentem przeprowadzimy próbę zmniejszenia mocy do 5W, to otrzymany raport przy stabilnej propagacji powinien być w granicach 569. To nadal zapewnia doskonałą zrozumiałość przekazu. A teraz trochę
matematyki:Zmniejszenie mocy nadajnika ze 100 W do 10 W daje wartość 10 dB
Dalsze zmniejszenie mocy nadajnika do 5 W daje następne 3 dB
Łącznie zmniejszyliśmy moc 20 razy, a więc o 13 dB
Jedno “S” to 6 dB, a więc zmniejszenie mocy ze 100 W do 5 W daje zmniejszenie siły sygnału u korespondenta
tylko o około dwa “S”.Po co więc robić QRM na pasmach zasilając swoją antenę mocą aż 500W ? To oczywiście punkt widzenia QRP-iarza. Rasowy DX-man nie będzie się bawił małą mocą, gdy trzeba “zaliczyć” nowy kraj lub zdobyć punkt we współzawodnictwie. Zajęłoby mu to zbyt wiele cennego czasu. Są jednak fanatycy robienia DX’ów na QRP i dla nich ARRL od pewnego czasu ustanowił specjalna wersję dyplomu DXCC.
Wiemy już, że praca QRP może być przy odrobinie cierpliwości
bardzo skuteczna. Korzyści dla środowiska są tu nie bez znaczenia. Co ważne w dzisiejszych czasach płacimy mniejsze rachunki za prąd, nie produkujemy harmonicznych mogących powodować TVI i RFI ( przyjazne sąsiedztwo), w końcu możemy uprawiać swoje hobby “niewidzialni” wszędzie tam, gdzie rozbudowane anteny są niemile widziane, gdyż wystarczy nam niewinny kawałek drutu lub “patyk” (prosta antena GP).Praca QRO z dobrymi antenami w większości przypadków powoduje, że nasze QSO są zwykła formalnością i jest więcej niż pewne, że nie wymaga to zbytniego wysiłku. Każdy SP zrobi na fabrycznym 100 watowym transceiverz’e łączność z VK na 14 MHz o 06:00 GMT pomiędzy kwietniem, a październikiem. Ale praca QRP to prawdziwe wyzwanie i “adrenalina”...Bardzo szybko można się w ten sposób nauczyć wspaniałej techniki operatorskiej, wyczuć propagację i właściwości pasm amatorskich. Zmniejszanie mocy do setek miliwatów jest kolejnym wyzwaniem dla doświadczonego QRP-iarza. Ale o tym w jednym z kolejnych numerów MK QTC.
Jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz jakie to piękne uczucie pracować małą mocą, Cykl przyszłych artykułów w MK QTC pomoże Ci postawić pierwsze kroki w dziedzinie, która na świecie jest określana jako – QRP: Little Radios, Big Fun ! Dodaj więc trochę nowej przyjemności do swojego radioamatorstwa i spróbuj QRP !